Blogi
Plus ratio quam vis
dr Jerzy Bukowski
rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie
Jemy coraz mniej chleba
Wtorek, 18 lutego 2014 (07:02)Są tacy, których ta informacja ucieszy, ale są i tacy, których poważnie zmartwi: jemy o wiele mniej chleba niż jeszcze kilka lat temu. -
- Coraz trudniej kupić dobry chleb, częściej sięgamy po płatki śniadaniowe - powiedziała w programie Radia Kraków-Małopolska dietetyk Monika Areczuk.
Prawdziwą sensację wywołała w podwawelskim grodzie wiadomość o tym, że Antoni Madej, twórca legendarnego chleba prądnickiego - wpisanego na listę produktów regionalnych Unii Europejskiej - z końcem grudnia musiał zakończyć kilkudziesięcioletnią działalność.
Przyczyną jego rezygnacji jest właśnie spadające spożycie chleba. Jeszcze 14 lat temu na osobę przypadały 104 kilogramy pieczywa, według prognoz w 2014 roku będzie to niespełna 50 kg.
- Piekarze są też sobie winni, powodziło się nam bardzo dobrze, aż zaczęliśmy ze sobą konkurować. To my zapomnieliśmy o jakości, poszliśmy w umaszynowienie, a jakość spadła - mówił na antenie RK-M krakowski piekarz i zarazem radny wojewódzki Kazimierz Czekaj.
Potwierdzam tę diagnozę. Kupowane obecnie pieczywo jest zdecydowanie zbyt nasycone chemią, a przez to nienaturalnie pulchne i chrupkie. Zaledwie po kilkunastu godzinach przestaje być jednak takie. A wypiekany przez Madeja chleb prądnicki zachowywał świeżość nawet przez tydzień. Jego tajemnicą jest receptura uwzględniająca ziemniaki.
„Chleb prądnicki jest chlebem ciemnym wytwarzanym na dojrzałym kwasie żytnim. Ma ciemną, chrupiącą skórkę posypaną otrębami żytnimi. Legenda głosi, że pierwszy upieczony po żniwach bochenek chleba wójt krakowski zanosił na Wawel panującemu wówczas królowi. Zwyczaj ten pielęgnowano również za panowania Stanisława Augusta, któremu burmistrz krakowski z okazji dnia św. Jana dostarczał chleb aż do Warszawy.
Proces pieczenia chleba trwa ok. 5 godzin. Wcześniej trzeba przygotować żytni zakwas i poczekać aż dojrzeje” - czytamy na stronie internetowej krakowskiej rozgłośni.
Bardzo, ale to bardzo zmartwiła mnie informacja, że nie będę już rozkoszował się jego niepowtarzalnym smakiem.