Blogi
Plus ratio quam vis
dr Jerzy Bukowski
rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie
Coraz bliżej dekomunizacji przestrzeni publicznej
Sobota, 20 lutego 2016 (08:10)
Senat RP zdecydował o przekazaniu do prac legislacyjnych w Sejmie przygotowanego jeszcze w poprzedniej kadencji projektu ustawy o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej.
Ponieważ pisałem o tej sprawie wielokrotnie, krótko tylko przypomnę, że projekt dotyczy zmiany patronów dróg, ulic, mostów, placów i innych instytucji państwowych oraz samorządowych, którzy symbolizują represyjny, autorytarny i niesuwerenny system władzy komunistycznej w Polsce w latach 1944-1989.
Ten obowiązek spadnie na gminy, które będą miały dwa lata na wykonanie ustawy przy merytorycznej pomocy Instytutu Pamięci Narodowej. Jeżeli po tym okresie pozostanie jeszcze jakiś relikt z epoki sowieckiego zniewolenia Polski to właśnie IPN wystąpi do wojewody, który - w trybie nadzoru administracyjnego - zwróci się do danego samorządu o wykonanie ustawy.
Według historyków Instytutu w całej Polsce zostało jeszcze do zdekomunizowania 1300-1500 nazw, najwięcej w zachodniej części kraju. Dokładny spis ma być gotowy w ciągu miesiąca.
Problem z nazewnictwem gloryfikującym systemy totalitarne występuje głównie w zachodniej części kraju, na pozostałym obszarze pojawia się rzadziej. Według IPN w całej Polsce zostało jeszcze do zdekomunizowania 1300-1500 nazw. Dokładny spis ma być gotowy w ciągu miesiąca.
Zmiana patronów nie wpłynie na ważność dokumentów zawierających dotychczasową nazwę, czego najbardziej obawiają się mieszkańcy, aczkolwiek wielu radnych, wójtów, burmistrzów, a nawet prezydentów miast też stawia niezrozumiały opór w tej materii. Czyżby nie rozumieli, że żyją w niepodległej Polsce, a ich postępowanie pozostaje w jawnej sprzeczności z Konstytucją RP oraz z kodeksem karnym, które jednoznacznie zakazują propagowania symboli nazizmu i komunizmu (grozi za to kara pozbawienia wolności)?
Podobny projekt złożył dwa lata temu w Sejmie klub parlamentarny Prawa i Sprawiedliwości, ale utknął on - podobnie jak senacki - w lasce marszałkowskiej, czy raczej w słynnej zamrażarce. Mam nadzieję, że w tej kadencji parlamentowi uda się przyjąć tę ważną ustawę sprawnie i szybko, ponieważ ma ona poparcie wszystkich obecnych w nim ugrupować, co dobitnie pokazało niemal jednogłośne przyjęcie projektu przez Senat: tylko 4 głosy wstrzymujące się, żadnego przeciw.