Blogi
Plus ratio quam vis
dr Jerzy Bukowski
rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie
Kto stanie za Kukizem?
Wtorek, 2 czerwca 2015 (09:24)O tym, jak wielki bunt narasta w Polsce przeciwko całemu politycznemu establishmentowi III RP symbolizowanemu duopolem Platformy Obywatelskiej i Prawa i Sprawiedliwości oraz ciągle obecnymi w parlamencie (a nawet w kilku rządach), ale wyraźnie w ostatnich latach słabnącymi Sojuszem Lewicy Demokratycznej i Polskim Stronnictwem Ludowym świadczy kuriozalny wynik najnowszych sondaży poparcia partii, w których na drugim miejscu uplasowało się nie istniejące jeszcze ugrupowanie Pawła Kukiza.
O ile niespodziewanie dobry wynik piosenkarza, który zapragnął zostać liderem mającej ambicję współrządzenia krajem formacji (na razie nazywanej Ruchem Obywatelskim) w wyborach prezydenckich można było odczytać jako nader wyrazisty sygnał rosnącej fali niezadowolenia młodych ludzi zarówno z PO, jak z PiS, o tyle powiększenie liczby jego potencjalnych wyborców w jesiennych wyborach parlamentarnych musi spowodować postawienie przynajmniej dwóch poważnych pytań.
Pierwsze z nich związane jest z programem formacji Kukiza, który w kampanii prezydenckiej głosił tylko dwa hasła: negatywne o zużyciu się klasy politycznej wywodzącej swój rodowód z umowy Okrągłego Stołu i konieczności jej zastąpienia nie bardzo wiadomo przez kogo oraz pozytywne o wprowadzeniu Jednomandatowych Okręgów Wyborczych, które wywołało taki popłoch w sztabach oraz w partiach Andrzeja Dudy i Bronisława Komorowskiego, że z dnia na dzień PiS i PO zaczęły się one prześcigać w jego popieraniu.
Poza tym nie wiemy o programie Kukiza nic, co pozwala domniemywać, że takowy w ogóle nie istnieje, a zastępuje go jedynie umiejętnie podsycana rewolta przeciwko wszystkim, którzy rządzili od 1989 roku. Kandydując na urząd Prezydenta RP popularny piosenkarz mógł ograniczać się do ogólnikowych frazesów, głównie w formie krytyki tych - by strawestować Jana Kochanowskiego - „którzy III Rzeczpospolitą władali i nadal władają”. Budując partię, której celem jest nie tylko wejście ze znakomitym rezultatem do parlamentu, ale także ewentualne budowanie koalicji rządzącej, nie można się już jednak posiłkować wyłącznie atakiem na inne partie i propozycją zmiany ordynacji wyborczej.
Drugie pytanie dotyczy składu osobowego wciąż jeszcze pozostającego w sferze planów ugrupowania Kukiza. Dociekliwi dziennikarze ustalili już, że na razie skupiła się wokół niego garstka dolnośląskich samorządowców, z których większość ma przeszłość w PO. Teraz trzeba będzie budować struktury w całej Polsce, co jest trudnym zadaniem nawet dla doświadczonych polityków opuszczających swoje formacje i budujących nowe, a co dopiero dla człowieka przychodzącego z zewnątrz.
W tej sytuacji można podejrzewać, że do Kukiza zaczną się natychmiast garnąć członkowie wszystkich wymienionych wyżej partii, którzy nie mogą liczyć na zdobycie mandatów z ich list w jesieni, zwłaszcza że tzw. biorących miejsc będzie znacznie mniej (może poza PiS). Różni nieudacznicy, rozłamowcy, specjaliści od knucia i myślący wyłącznie o tym, jak przedłużyć swoją karierę parlamentarną z dnia na dzień odkryją w sobie (niektórzy pewnie już odkryli) zwolenników JOW-ów oraz kontestatorów polityki zrodzonej w Magdalence.
Razem z nimi zaczną pukać do Kukiza szemrani biznesmeni oferujący mu wsparcie finansowe w zamian za dobre miejsca na listach wyborczych lub za obietnicę wymiernego pamiętania o ich zaangażowaniu w przyszłości. Pojawią się też przedstawiciele tajnych służb (oczywiście pod przykrywką), którzy - w zależności od interesu swoich mocodawców - będą albo oliwić tryby nowej maszyny partyjnej, albo sypać w nie piach. Zaktywizują się również celebryci, zawodowi poprawiacze świata, głosiciele teorii spiskowych, posiadacze recept na wszystkie ekonomiczne i polityczne bolączki, znalazcy kamienia filozoficznego.
To całe pospolite ruszenie stanowi ogromne zagrożenie dla nieopierzonego polityka, który nie ma w swoim otoczeniu umiejących odsiewać plewy od ziarna fachowców i może popaść w zgubne zadowolenie, że to wyłącznie w nim tak wielu rodaków widzi zbawcę Ojczyzny.
Paweł Kukiz osiągnął już wielki sukces, który można nazwać w pełnym tego słowa znaczeniu oszałamiającym. A polityka jest chłodną, racjonalną, bezduszną grą, w której emocje są zawsze przeszkodą i potrafią zrujnować nawet najlepsze projekty.