Blogi
Plus ratio quam vis
dr Jerzy Bukowski
rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie
Co nowego powiedział nam papież Franciszek?
Niedziela, 31 lipca 2016 (11:59)Z pełnym przekonaniem i z ogromna satysfakcją odpowiadam na to pytanie: nic.
Cóż może bowiem dodać chrześcijanin, także kapłan, nawet najwyższy, do słów Ewangelii? Jego rolą jest wiernie i odważnie głosić ją, mocno podkreślając te fragmenty, które odnoszą się do „tu i teraz”, aby uwypuklać płynące z niej wskazania w odniesieniu do danego momentu historycznego.
I tak właśnie postępują kolejni papieże rozczarowując tych, którzy wciąż oczekują jakiegoś novum, podczas gdy wszystko co ważne dla człowieka i jego zbawienia zawarte jest przecież w świętej księdze chrześcijaństwa. Gdyby któryś z nich usiłował zmienić (unowocześnić, uwspółcześnić) jej treść, słusznie naraziłby się na zarzut herezji. Na pierwszym planie musi być zawsze Jezus, zwłaszcza w czasach, w których również od zwierzchników wspólnot religijnych wymaga się swoistego gwiazdorstwa.
Dlatego z rozbawieniem słuchałem głosów różnych - skądinąd mądrych i dobrze znających zasady wiary katolickiej - duchownych i świeckich specjalistów od Kościoła, którzy spodziewali się od Franciszka, że w trakcie wizyty w Polsce i wystąpień w czasie Światowych Dni Młodzież powie on coś bulwersującego, rewolucyjnego, a przynajmniej zaskakującego. Gdyby tak uczynił, wyszedłby ze swojej roli i sprzeniewierzył się nauce pozostawionej przez Chrystusa.
Z licznych słów wypowiedzianych przez niego w ostatnich dniach każdy powinien wyłowić te, które są ważne dla niego, ale wszystkie one pochodzą wyłącznie z Ewangelii. Od żadnego księdza, a tym bardziej od papieża nie wymaga się modyfikacji, ani ulepszania tego, co zawarte jest w magisterium Kościoła. Istotne jest natomiast to, które wersy Starego i Nowego Testamentu czyni on w danym momencie osią swoich homilii i jakie napomnienia temu towarzyszą. W Polsce głównym wątkiem ewangelicznych rozważań Franciszka było miłosierdzie, co łatwo można było przewidzieć nie tylko z uwagi na rolę związanych z Krakowem Świętych Faustyny i Jana Pawła II w jego głoszeniu oraz na obchodzony w Kościele Rok Miłosierdzia, ale również ze względu na aktualną sytuację międzynarodową.
Wytrawny kaznodzieja - a takim winien być każdy następca Świętego Piotra - skupia się wyłącznie na tym, co chciał swoim uczniom przekazać w uniwersalnym przesłaniu Chrystus, nie stara się go zaś uatrakcyjnić, ani wysuwać na pierwszy plan pobocznych wątków. Jego obowiązkiem jest bowiem pozostać wiernym Ewangelii w słowie, w geście oraz w czynie.
I taką właśnie sugestywną, pełną autentyzmu i szczerości lekcję dał nam w Polsce Ojciec Święty Franciszek.