Blogi
Plus ratio quam vis
dr Jerzy Bukowski
rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie
Pijacy w Tatrach
Poniedziałek, 1 października 2018 (05:31)Dawniej, jeżeli media informowały o udzielaniu pomocy turystom w górach, można było mieć pewność, że chodzi o dramatyczne zdarzenia na dużych wysokościach i w szczególnie niebezpiecznych miejscach.
Niestety, ostatnio coraz częściej członkowie Tatrzańskiego i Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego wzywani są do przypadków, którymi powinna zajmować się raczej policja.
Oto kilka przykładów z minionego tygodnia odnotowanych przez portal internetowy 24tp.pl.
W schronisku na Polanie Chochołowskiej doszło do nocnej bójki, w wyniku której jedna osoba odniosła wymagającą szycia ranę. Ratownicy medyczni po opatrzeniu poszkodowanego przetransportowali go do szpitala, a o sprawie zawiadomili TOPR i policję.
„27 września leśniczy zadzwonił do ratowników, że na szlaku z Palenicy Białczańskiej na Rusinową Polanę leży nieprzytomny mężczyzna, który najprawdopodobniej jest pod wpływem alkoholu i środków odurzających. Gdy na miejsce wyjechali ratownicy okazało się, że turysta nagle oprzytomniał, stwierdził, iż nie potrzebuje pomocy i idzie do domu - podają ratownicy w kronice wypadków TOPR” - czytamy w portalu.
W sobotę na drodze do Morskiego Oka leżało dwóch nieprzytomnych „turystów” pod wpływem alkoholu.
Te wołające o pomstę do nieba zachowania ceprów najlepiej skomentowała na stronie www.24tp.pl internautka Vika
Mój Boże kochany..... co za hołota teraz jeździ w Tatry....
Zero szacunku dla majestatu gór, dla przyrody i dla siebie. Świat schodzi na psy - a takie były nadzieje że po czasach słusznie minionych, w wolnym katolickim kraju będzie wszystko inaczej. Lepiej, uczciwiej , przyzwoiciej . Niestety pod wieloma względami jest dużo gorzej.
Niestety.......
Inny komentator używający nicka Viking wystąpił natomiast z ciekawą propozycją
A niedźwiedzia puścić szlakiem, albo niech się chociaż ktoś za niego przebierze.... Drugi raz nie będzie leżał upojony na szlaku.
Nie zabrakło także sugestii o konieczności ponoszenia finansowej odpowiedzialności za te akcje ratunkowe w wysokich górach, które są efektem zwykłej głupoty.