Blogi
Plus ratio quam vis
dr Jerzy Bukowski
rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie
Minister Sikorski za uhonorowaniem płk. Kuklińskiego
Niedziela, 17 listopada 2013 (07:38)- Ja byłbym za - tak odpowiedział minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski na zadane mu przez Monikę Olejnik w Radiu Zet pytanie: „a dlaczego pułkownik Kukliński nie dostał nominacji na generała pośmiertnie?”.
Wcześniej szef polskiej dyplomacji zdecydowanie zaprotestował przeciw porównywaniu „pierwszego polskiego oficera w NATO” z Edwardem Snowdenem, co często robią tak politycy, jak dziennikarze.
- Pułkownik Kukliński ryzykował życiem po to żeby zapobiec wojnie atomowej i żeby pomóc wolnemu światu przeciwko imperium zła - powiedział w radiowej rozmowie.
Olejnik nie dawała za wygraną:
- Tylko pułkownik Kukliński nie mógł przewidzieć czy te dokumenty nie obrócą się przeciwko Polsce, gdyż wtedy Polska była członkiem Układu Warszawskiego i gdyby była wojna to nasi żołnierze by zginęli i Polacy by ginęli.
Sikorski odparł:
- Słabo zna pani operacje i działania pułkownika Kuklińskiego; było dokładnie odwrotnie. Kukliński znając plany ataku Układu Warszawskiego na Zachód i wiedząc, jaki będzie odwet na to, wiedząc, że niestety Polska będzie ofiarą tego odwetu starał się zapobiec temu konfliktowi.
Dziennikarka usiłowała coś jeszcze powiedzieć:
- No są różne interpretacje, ale...
Minister nie dał się jednak wciągnąć w dyskusję, kończąc ten wątek rozmowy słowami:
- Ja znałem pułkownika Kuklińskiego i wiem, co robił.
Wiele działań Radosława Sikorskiego jako ministra spraw zagranicznych oraz ważnego polityka Platformy Obywatelskiej budzi moje niezadowolenie, ale w tej kwestii zgadzam się z nim w pełni i dziękuję mu za te wypowiedzi.
Też znałem śp. płk. Kuklińskiego i doskonale wiem, co zrobił dla odzyskania przez Polskę niepodległości, która to droga musiała prowadzić przez uniemożliwienie Związkowi Sowieckiemu rozpętania III wojny światowej. Jedyną metodą powstrzymania gotowego już w szczegółach planu nuklearnego ataku imperium zła na państwa Zachodu było zaś osłabianie jego potężnej siły materialnej, głównie poprzez dostarczanie Amerykanom kluczowych informacji na temat sposobu myślenia kremlowskich marszałków, strategii przygotowywanej przez nich ofensywy przy użyciu broni jądrowej, rozmieszczenia schronów przeciwatomowych dowództwa Układu Warszawskiego, a także wszelkich zmian w stanie stanu uzbrojenia, zwłaszcza wojsk pancernych, rakietowych i lotniczych.
To wszystko przekazał z narażeniem życia własnego oraz swojej najbliższej rodziny podczas prawie 10-letniej współpracy z CIA właśnie płk Kukliński, czego świadomość zaowocowała uznaniem go za jednego z największych bohaterów drugiej połowy XX wieku w Waszyngtonie („nikt na świecie w ciągu ostatnich czterdziestu lat nie zaszkodził komunizmowi tak, jak ten Polak” - uznał dyrektor Agencji za czasów Ronalda Reagana William Casey), a za wyjątkowo szkodliwego zdrajcę w Moskwie („posiadał on pełną wiedzę o najważniejszych sprawach i planach strategicznych Układu Warszawskiego” - przyznał szef sztabu wojsk UW generał armii Anatolij Gribkow).
A doradca do spraw bezpieczeństwa prezydenta USA Jimmy Cartera profesor Zbigniew Brzeziński podsumował to tak:
„Informacje pułkownika były niezwykle szczegółowe i umożliwiły nam podjęcie kroków zapobiegawczych, co niwelowało przewagę sowiecką i odsuwało groźbę wywołania przez nich wojny. Gdyby jednak Moskwa rozpętała wojnę z państwami NATO, dowódca wojsk sowieckich atakujących Europę, marszałek Kulikow, zostałby unieszkodliwiony wraz z całym swoim sztabem, najpóźniej w 3 godziny od rozpoczęcia agresji. Takie działania obronne mogłyby podjąć Stany Zjednoczone, opierając się na informacjach, przekazanych wcześniej przez pułkownika Kuklińskiego.”
Prawda o zasługach tego bohatera bardzo powoli i z ogromnymi oporami przebija się do świadomości Polaków. Cieszy mnie, że nie tylko zna ją, ale także odważnie głosi w publicznym dyskursie minister Sikorski. Podobnie jak on od dawna uważam, że niepodległa Rzeczpospolita powinna uhonorować jednego ze swych najdzielniejszych synów nie tylko pośmiertnym awansem generalskim, ale także Orderem Orła Białego. Z takim postulatem występuję od 11 lutego 2004 roku, czyli dnia śmierci pułkownika Ryszarda Kuklińskiego - jako jego były reprezentant prasowy oraz rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie - do kolejnych Prezydentów RP. I będę to czynił aż do skutku.