Blogi
Plus ratio quam vis
dr Jerzy Bukowski
rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie
Prezydent wszystkich wyznań
Środa, 17 czerwca 2015 (07:19)Prezydent elekt Andrzej Duda nie ma łatwego życia, ale sam jest sobie winien, skoro zdecydował się przed zaprzysiężeniem prowadzić dosyć aktywną działalność, zabierając głos w wielu sprawach oraz uczestnicząc w różnych wydarzeniach, głównie o religijnym charakterze.
I właśnie za to ostentacyjne demonstrowanie głębokiej wiary katolickiej, do której przyznawał się przecież nie tylko podczas kampanii prezydenckiej, ale także w całym swoim życiu spotykają go liczne glosy krytyki, chociaż Polska jest krajem chrześcijańskim, w którym zdecydowana większość obywateli deklaruje przynależność do Kościoła rzymskokatolickiego.
Na jego miejscu nie przejmowałbym się tymi atakami garstki ateistów i lewicowych antyklerykałów, wykonałbym natomiast jakiś gest udowadniający, że będący katolikiem prezydent szanuje wyznawców innych religii, a także znakomicie rozumie konstytucyjną zasadę rozdziału Kościoła od państwa.
Mieszkający jeszcze w Krakowie Duda mógłby na przykład pojawić się na odbywającym się od wielu lat w tym mieście w czerwcu Festiwalu Kultury Żydowskiej, który jest wielkim wydarzeniem o międzynarodowym charakterze. Gdyby wziął udział w jednej z jego imprez i wypowiedział kilka zdań o tradycyjnej polskiej tolerancji dla innowierców, a zwłaszcza wyznawców religii mojżeszowej, którzy przez wieki znajdowali bezpieczny azyl właśnie w Polsce, a w Krakowie zasiedlili całą dzielnicę Kazimierz, wytrąciłby argumenty wszystkim, którzy zaczynają urabiać mu opinię fanatyka w sferze wiary.
Równie dobrze odebrana byłaby zapewne jego wizyta na świętej górze polskich prawosławnych - Grabarce, gdzie miałby z kolei okazję do wspomnienia czasów świetności I Rzeczypospolitej, w której żyli obok siebie reprezentanci różnych religii. Podobnie sympatycznie byłoby też zapewne potraktowane wejście do meczetu.
Głowa państwa nie musi wstydzić się, a tym bardziej wypierać wyznawanej przez siebie wiary, ale właśnie prezydent katolik powinien być szczególnie wyczulony na problemy Żydów, prawosławnych, muzułmanów i innych mniejszości religijnych zamieszkujących Polskę. Takie gesty na pewno przysporzyłyby mu sympatii wśród rozsądnie podchodzących do tego zagadnienia rodaków.