Blogi
Plus ratio quam vis
dr Jerzy Bukowski
rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie
Uroczystości w Auschwitz-Birkenau bez Zofii Pileckiej
Wtorek, 27 stycznia 2015 (08:57)Córka śp. rotmistrza (od niemal roku pułkownika) Witolda Pileckiego Zofia tak skomentowała w rozmowie z Radiem RMF FM fakt niezaproszenia Jej na uroczystości 70-lecia wkroczenia Armii Czerwonej do niemieckiego obozu zagłady Auschwitz-Birkenau.
- Od lat nie dostaję w ogóle żadnych zaproszeń, w związku z tym ja się do tego przyzwyczaiłam. Nie zapraszają mnie, to widocznie... Zresztą ja mam dowody, że nawet bity medal Witolda Pileckiego chciał być przez pewne osoby sfałszowany. Ojciec był człowiekiem cholernie skromnym, chciał działać, a nie mówić o działaniu.
Na pytanie dziennikarza, czy nie uważa, że powinna być zaproszona, skoro jej ojciec dał się dobrowolnie złapać Niemcom po to, aby trafić do Auschwitz i zorientować się, co tam się dzieje, a następnie brawurowo stamtąd uciekł i sporządził słynny „Raport Witolda”, odpowiedziała z godnością:
- Ja powinnam, ale nie mogę się zapraszać sama.
Córka wielkiego bohatera narodowego cieszy się natomiast, że pamięć o jej ojcu trwa i przechodzi z pokolenia na pokolenie:
- Sztafeta biegnie jak strzała. To jest coś niesamowitego. Jest 30 szkół, które noszą imię Witolda Pileckiego. Nie jestem w stanie podać ulic, które noszą jego imię, drużyn harcerskich, pomników, tablic... A wraz z tym propagowane są te wartości, które dla niego były bardzo ważne: Bóg, honor, ojczyzna. Ktoś kiedyś powiedział, że mało się mówi o Witoldzie Pileckim. Wcale nieprawda. O Witoldzie Pileckim mówi się bardzo wiele. Pilecki to był żołnierz, to był rycerz, to był ktoś taki, kto kochał to wszystko, co stanowi najlepsze dla Polski. Był wielkim patriotą. Patriotyzm może być różny. Może być lokalny, może być tak jak to dawniej bywało z karabinem i z walką. Natomiast dzisiaj patriotyzm na przykład dla moich szkół to jest ich wspaniała odpowiedzialna nauka, potem odpowiedzialna praca dla Polski. Wszystko dla Polski to jest patriotyzm. Dla ojczyzny to jest patriotyzm.
Zapytana, czy ma nadzieję na odnalezienie na „Łączce” w ciągu najbliższych miesięcy szczątków ojca stwierdziła:
- Ja w to wierzę. Natomiast muszę powiedzieć, że ja dowiedziałam się, że prawdopodobnie szczątków ojca nigdy nie znajdę. A to dlatego że ojca prawdopodobnie spalono w kotłowni. Egzekucja na ojcu nie była na terenie więzienia, tylko on szedł przez budynek, przez teren więzienny do kotłowni.
W sprawie niezaproszenia Zofii Pileckiej ciekawej wypowiedzi udzielił Niezależnej Tadeusz Płużański:
- Dzwonił do mnie kilka minut temu Sławomir Nitras z Kancelarii Premiera, pytając o kontakt z rodziną Pileckich, aby wobec niezaproszenia dzieci rotmistrza na obchody 70. rocznicy wyzwolenia KL Auschwitz, spróbować chyba naprawić tę sprawę i umożliwić im udział w obchodach, mimo że Kancelaria nie jest organizatorem uroczystości. Podałem mu numer, nie wiem co z tego wyniknie, ale obchody już się przecież rozpoczęły.
Szkoda, że Kancelaria Premier Ewy Kopacz tak późno zorientowała się, jak ogromny błąd popełniła.
Do winy nie poczuwa się natomiast dyrektor Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau doktor Piotr Cywiński. Indagowany przed dziennikarzy, beztrosko odparł:
- Zapraszaliśmy głownie byłych więźniów. Zgłaszały się do nas setki a nawet tysiące osób chętnych do udziału w uroczystościach, a w namiocie w którym odbędą się główne uroczystości jest tylko kilkaset miejsc. Jeśli ktoś się zgłosił, staraliśmy się zmieścić. Trudno, byśmy wybierali do kogo wysłać zaproszenie, do kogo nie.
Jego słowa tak skomentował Łukasz Warzech w portalu wPolityce:
„Te słowa są albo świadectwem porażającej głupoty, albo porażającej arogancji, albo porażającej złej woli. Albo wszystkiego razem, choć w przypadku dyrektora muzeum, którego treścią jest historia niemieckiego obozu zagłady, trudno uwierzyć w ignorancję. Trudno także uwierzyć, aby dyrektor nie rozumiał, że choć oczywiście wszystkim więźniom należy się szacunek i pamięć, to było wśród nich jednak kilku absolutnie wyjątkowych. Jednym z nich był właśnie Witold Pilecki, a podczas uroczystości jego potomkowie powinni mieć status VIP-ów. Nie wiem, jakie motywy naprawdę kierowały panem Cywińskim. I, prawdę mówiąc, niewiele mnie to obchodzi. Wiem, że wkrótce po zakończeniu uroczystości powinien z hukiem wylecieć ze stanowiska.”
Wsparł go w tym samym portalu Robert Mazurek, kończąc swój tekst zdaniem:
„To nie jest wstyd, panie dyrektorze. Pan wybaczy, ale to po prostu hańba.”