Blogi
Plus ratio quam vis
dr Jerzy Bukowski
rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie
Misja poszła w las
Środa, 6 lipca 2016 (02:07)Z wielkim zdumieniem i żalem przyjąłem wiadomość, że Jerzy Stuhr nie zrealizuje w TVP Kraków „Lasu” Aleksandra Ostrowskiego, ponieważ prezes Telewizji Polskiej Jacek Kurski wycofał tę propozycję repertuarową.
„Oficjalny powód - brak funduszy, w co jednak średnio wierzę, bo mój projekt spotkał się z wielką życzliwością Kierownictwa Krakowskiego Ośrodka, dla którego ta realizacja miała być prestiżową oraz pełną akceptacją Redakcji Teatru Telewizji. (…) Sądzę, że odmowa związana jest z moją osobą i jest to restrykcja personalna. Pan Prezes nie chce, abym uczestniczył w <dobrej zmianie> w Telewizji. (…) Mam głębokie przekonanie, że nasza praca byłaby wzorcowym przykładem misji telewizji publicznej i kontynuacją wielkiej tradycji Polskiego Teatru Telewizji. Niestety, za sprawą jednego podpisu tak się nie stanie” - napisał Stuhr do mających wystąpić w jego inscenizacji „Lasu” aktorów, wśród których byli m.in. Dorota Pomykała, Małgorzata Zajączkowska, Roman Gancarczyk, Jerzy Trela, Zbigniew Zamachowski, Artur Żmijewski.
Onet poprosił o komentarz w tej sprawie rzeczniczkę TVP Magdalenę Łobodzińską, która odpowiedziała:
„Odmowa przyznania Panu Jerzemu Stuhrowi środków na realizację wysoko budżetowego spektaklu dla Teatru Telewizji nie ma podłoża politycznego, nie wynika też - jak sugeruje Pan Stuhr - z osobistej niechęci Prezesa Kurskiego. Podstawowym powodem tej decyzji TVP jest konieczność racjonalnego wydatkowania bardzo ograniczonych środków publicznych.”
Nawet jeżeli „Las” miałby pochłonąć spore środki, to przecież jego budżet był wcześniej zaakceptowany, co wiązało się z licznymi przygotowaniami realizacyjnymi (były już gotowe kostiumy) oraz koniecznością zabezpieczenia czasu na próby i na nagranie przez aktorów, których część dojeżdża na Krzemionki z innych miast. Decyzja Kurskiego może być więc rozpatrywana także w kategoriach niegospodarności.
Ważniejsza jest jednak kwestia misji telewizji publicznej. Jeżeli jakiś projekt okazał się droższy niż przewidywano, ale jest już wdrożony i należy do tzw. kultury wysokiej, to trzeba znaleźć nań dodatkowe pieniądze rezygnując z mniej misyjnych programów, które również pochłaniają duże koszty. Na tym tle kuriozalnie brzmi argument rzeczniczki TVP o konieczności „racjonalnego wydatkowania bardzo ograniczonych środków publicznych”.
Telewizja Kraków zawsze słynęła ze znakomitych spektakli teatralnych przygotowywanych na Krzemionkach przez czołowych reżyserów z najlepszymi aktorami. „Las” Ostrowskiego w inscenizacji Jerzego Stuhra mógł być przedłużeniem tej wspaniałej serii, przyciągając liczne grono widzów mających dość prymitywnej sieczki pseudokulturalnej serwowanej na co dzień także przez TVP.
Obojętne, jakie były rzeczywiste przyczyny decyzji prezesa Jacka Kurskiego, żałować należy, że misyjność telewizji publicznej została narażona - nie pierwszy i zapewne, niestety, nie ostatni raz - na szwank.