Blogi
Plus ratio quam vis
dr Jerzy Bukowski
rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie
Redaktor naczelny "GN" o gwiazdorzeniu kapłanów
Niedziela, 26 sierpnia 2018 (06:05)Czy księża mogą i powinni być celebrytami? Takie pytanie nasuwa się od wielu lat, ponieważ coraz częściej duchowni występują w mediach - również świeckich - zabierając głos nie tylko w sprawach wiary, ale także w innych, nierzadko wypowiadając kategoryczne sądy także w kwestiach politycznych. Niektórzy kapłani stali się wręcz dyżurnymi autorytetami „od wszystkiego”.
Dobrze więc, że głos zabrał na ten temat ksiądz Adam Pawlaszczyk, który jest od kilku miesięcy redaktorem naczelnym „Gościa Niedzielnego”, zna więc dobrze ów problem. W otwierającym najnowszy numer felietonie napisał wyraźnie i jednoznacznie:
„Bardzo, ale to bardzo źle znoszę panoszącą się ostatnio wśród moich współbraci w kapłaństwie tendencję polegającą na tym, że po pierwsze, muszą komentować absolutnie wszystko, co się dzieje na świecie, albo komentować to, co skomentował drugi ksiądz. Zapominają przy tym, że występowanie jako typowy Jan Kowalski po tym, jak założyło się koloratkę, w ogóle już nie działa. I to publicznie.”
Naczelny „Gościa” przypomina, że taka postawa nie ma nic wspólnego z ewangelicznym przesłaniem Jezusa, powoduje natomiast drastyczny spadek zaufania wiernych do kapłanów.
„Jeśli nie potrafimy uszanować siebie nawzajem, to jak mamy dowieść, że szanujemy innych? Wiem, media społecznościowe i w ogóle internet sprawiły, że dzisiaj każdy może się poczuć dowartościowany, wyrażając opinię, kiedy tylko przyjdzie mu na to ochota. Ale czy od nas - księży - nie wymaga to większej odpowiedzialności za każde słowo i każdy przecinek? O wykrzyknikach nie wspominając?” - napisał w edytorialu.
W centrum chrześcijańskiego nauczania winien być wyłącznie Jezus, a księża mają pozostawać w tle.
„W erze celebrytyzmu pokusa gwiazdorzenia nie jest obca nikomu. A habitowi i sutannie być powinna Gdyby każdemu z nas - duchownych, nie na darmo nazwanych duchownymi - przyświecała ta idea, to rzecz miałaby się zgoła inaczej. Ani gwiazdorzenie, ani dziwaczne publiczne załatwianie porachunków nie miałyby miejsca. W centrum Jezus. Ja w tle… Genialne. I jakie proste. I jakie… skuteczne…” - zakończył swój felieton w „Gościu Niedzielnym” jego redaktor naczelny.