Blogi
Plus ratio quam vis
dr Jerzy Bukowski
rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie
Kto jest Polakiem gorszego sortu?
Środa, 16 grudnia 2015 (06:00)Wypaczanie, całkowicie błędne interpretowanie, fałszowanie i wyrywanie z kontekstu słów przeciwników jest chlebem powszednim w polityce. Potem łatwo jest dorobić komuś ohydną gębę, kłamliwie wmawiając opinii publicznej, że powiedział coś haniebnego, chociaż wcale nie miało to miejsca.
Najnowszym przykładem takiego zachowania jest nagłaśniane w nieżyczliwych obecnej władzy mediach (a jest ich nadal mnóstwo) i eksploatowane non stop przez opozycję rzekome potraktowanie przez Jarosława Kaczyńskiego wszystkich jego politycznych wrogów, a także uczestników antyrządowych marszów jako Polaków gorszego sortu.
Warto więc przypomnieć całą wypowiedź prezesa Prawa i Sprawiedliwości dla Telewizji Republika na ten temat:
- Donoszenie na Polskę za granicą. W Polsce jest taka fatalna tradycja zdrady narodowej. I to jest właśnie nawiązywanie do tego. To jest w genach niektórych ludzi, tego najgorszego sortu Polaków. Ten najgorszy sort Polaków jest niesłychanie aktywny, bo czuje się zagrożony. Komunizm, transformacja temu typowi ludzi dawała szanse.
Nie ma wątpliwości, że Kaczyńskiemu chodziło jedynie o tych ludzi (polityków, dziennikarzy), którzy dysząc nienawiścią do niego i do całej formacji rządzącej obecnie Polską nie cofają się przed zniesławieniem własnej ojczyzny na forum międzynarodowym, czego rezultatem jest kuriozalna wypowiedź przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Martina Schulza o rzekomym zamachu stanu nad Wisłą.
Trzeba być człowiekiem głupim, podłym lub złej woli, aby dokonywać tak fałszywego rozciągnięcia słów prezesa PiS na wszystkich Polaków myślących inaczej niż on, aczkolwiek część tzw. elit ma we krwi poddaństwo i donoszenie obcym, co należy upubliczniać oraz piętnować.
Znakomicie podsumował to europoseł profesor Ryszard Legutko w wywiadzie dla portalu internetowego Frondy:
- Jest mianowicie w Polsce taka polityczna i intelektualna tradycja, która zbudowana jest na przekonaniu, że będzie najlepiej, jak będzie nami rządził suweren z zewnątrz. Czasami przybiera ona formę zdrady, innym razem politycznej naiwności, innym znowu staje się to próbą załatwienia cudzymi rękami przeciwnika. Jest coś takiego w Polsce, że bardzo chętnie uciekamy się do jakiegoś zewnętrznego autorytetu. W innych krajach to się nie zdarza. Są głębokie podziały, jak w Anglii czy we Francji, ale nie przybiera to takich form oddawania się pod władzę innych, by zniszczyć przeciwnika wewnętrznego… W Polsce bierze się to stąd, że przez wiele dziesięcioleci, a realnie przez stulecia byliśmy pozbawieni suwerenności i przyzwyczailiśmy się do odwoływania się do okupanta, zaborcy, czy narzuconej władzy. Nie mieliśmy kiedy nauczyć się korzystać z suwerenności, która wydaje się wielu Polakom kategorią podejrzaną. Łatwo popadamy w przeświadczenie, że są gdzieś mądrzejsi i silniejsi, że oni tu przyjdą i zrobią porządek. Dzisiaj ten syndrom napędzany jest też oszalałą nienawiścią do Prawa i Sprawiedliwości. Dotyczy to po części dziennikarzy, u których ta obsesja przekracza wszystkie granice. W nienawiść tę angażuje się też część akademików – te wszystkie głupie uchwały, które ukazują się na rozmaitych wydziałach uniwersyteckich na temat łamania prawa…
Jeżeli dzisiaj część rodaków, których bynajmniej nie miał myśli Jarosław Kaczyński, z dumą ubiera koszulki z nadrukiem: „Jestem Polakiem gorszego sortu”, to albo nie wiedzą, co robią napędzani nienawiścią do demokratycznie wybranej władzy, albo świadomie przyznają, że maja mentalność niewolników i chętnie dopuszczają się zdrady stanu.