Blogi
Plus ratio quam vis
dr Jerzy Bukowski
rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie
Koalicja Obywatelska w Krakowie nadal bez "jedynki"
Wtorek, 30 lipca 2019 (08:19)O tym, w jak fatalnej kondycji znalazła się ostatnio Platforma Obywatelska najlepiej świadczą ogromne problemy z ustaleniem, kto powinien otwierać listę Koalicji Obywatelskiej w jesiennych wyborach do Sejmu w Krakowie, czyli w mieście powszechnie uchodzącym za matecznik PO.
Nadal nie wiadomo, czy „jedynkę” otrzyma ktoś z lokalnych działaczy, czy też przypadnie ona jakiemuś spadochroniarzowi. Ostatnio mówi się, że mogliby to być wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska lub były wiceminister spraw zagranicznych w rządzie Jarosława Kaczyńskiego w latach 2006-2007, były europoseł, były prezes partii Polska Jest Najważniejsza i były przewodniczący Rady Krajowej Polski Razem doktor habilitowany Paweł Kowal, który od kilku lat jest jedynie obserwatorem oraz komentatorem sceny politycznej.
Nie byłaby to żadna sensacja, ponieważ w poprzednich wyborach z powodzeniem obsadzono w tej roli obecnego prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego. Wątpię jednak, aby taka powtórna decyzja władz KO, czyli de facto Platformy przypadła do gustu jej krakowskim członkom.
Jeżeli liderką listy zostałaby Kidawa-Błońska, to nie zachodziłaby przynajmniej obawa, że porzuci macierzystą partię, bo bez niej nic przecież nie znaczy. Inaczej mogłoby być z dosyć ambitnym Kowalem, ponieważ - jak wykazałem wyżej - jest on specjalistą od zmiany politycznych barw, nie ma więc gwarancji, że dotrwałby do końca kadencji w ławach KO.
Nie wiem, czy obie te kandydatury byłyby atrakcyjne dla potencjalnego elektoratu Koalicji w okręgu krakowskim. Z pewnością ciężar bycia lokomotywą listy równie dobrze udźwignąłby niejeden doświadczony, lokalny polityk PO, wśród których nie brakuje ludzi o rozpoznawalnych nazwiskach. Trzeba też wziąć pod uwagę dobrze rozumiany patriotyzm lokalny i zrozumiałą niechęć „terenu” do odgórnego wyznaczania przez partyjną centralę wyborczej „jedynki”.
Czas płynie i dalsze odwlekanie tej ważnej decyzji wystawia kiepskie świadectwo partii chcącej uchodzić za główną siłę opozycji.