Blogi

Plus ratio quam vis
dr Jerzy Bukowski
rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie
Pijany na Giewoncie
Wtorek, 16 lipca 2019 (03:58)Spożywanie alkoholu na świeżym powietrzu nie jest niczym nadzwyczajnym. Upić się podczas wspinaczki na Giewont to jednak nie lada wyczyn, ale w negatywnym rozumieniu tego słowa.
Takim brakiem odpowiedzialności i zwyczajną głupotą popisał się 55-letni turysta z Krakowa, który idąc na górujący nad Zakopanem szczyt dodawał sobie animuszu pijąc wysokoprocentowe trunki, o czym poinformowało Radio RMF FM.
Zdołał zdobyć Giewont, ale tam padł i przebywający na szczycie turyści zmuszeni byli zawiadomić Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe.
„Po krakowianina poleciał śmigłowiec TOPR. Mężczyzna został przekazany policji. Po badaniu okazało się, że miał we krwi 1,8 promila alkoholu. Noc spędził w policyjnej izbie zatrzymań. Na razie nie ma podstaw do ukarania turysty. Mężczyzna nie stwarzał bowiem bezpośredniego zagrożenia dla innych turystów” - czytamy na stronie RMF.
Krew uderza mi do głowy, kiedy czytam o takich zdarzeniach i ich konsekwencjach, a raczej braku tychże. Chojrakujący w górach głupole ryzykują swoim zdrowiem i życiem, a także narażają ratowników na konieczność sprowadzania ich w dół, niekiedy nawet z użyciem śmigłowca, co znacznie zwiększa koszty akcji. I tak będzie, dopóki nie zostaną wreszcie wprowadzone takie same przepisy jak w Alpach, a także w sąsiedniej Słowacji, gdzie za podobną nieodpowiedzialność (wystarczy zejście ze szlaku) trzeba słono zapłacić.