Blogi
Plus ratio quam vis
dr Jerzy Bukowski
rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie
Armia Krajowa i Żołnierze Niezłomni to jedno
Środa, 27 kwietnia 2016 (08:38)Jako osoba działająca od wielu lat na niwie patriotycznej i wychowawczej odczuwam ogromną satysfakcję, że niepodległa Rzeczpospolita wreszcie doceniła i wyniosła na piedestał Żołnierzy Niezłomnych (Wyklętych), którzy w skrajnie niekorzystnych warunkach politycznych, często ze świadomością beznadziejności dalszego prowadzenia walki z sowieckim reżimem, z bronią w ręku bronili polskiej racji stanu. Dzisiaj możemy powiedzieć, że sprawdziły się w odniesieniu do nich prorocze słowa Juliusza Słowackiego: „I moje będzie za grobem zwycięstwo!”
Będący wielką patriotyczną ceremonią niedawny pogrzeb podpułkownika Zygmunta Szendzielarza-„Łupaszki”, postawienie Panteonu Narodowego na wojskowych Powązkach, awanse oficerskie i ordery dla tych Niezłomnych, którzy w sędziwym wieku doczekali wreszcie czasów triumfu świadczą o ogromnym szacunku, jakim darzą ich Polacy i obecne władze RP.
Ze wzruszeniem patrzę na coraz liczniejsze grupy rekonstrukcyjne odtwarzające bitwy i potyczki stoczone przez żołnierzy antykomunistycznego podziemia z oddziałami NKWD, Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego, Milicji Obywatelskiej. Z radością obserwuję kolejne książki im poświęcone, filmy, seriale telewizyjne i spektakle teatralne prezentujące ich heroizm, ze zrozumieniem czytam też teksty ukazujące przypadki demoralizacji, skutkującej niekiedy działaniami, które trudno usprawiedliwić, nawet wziąwszy pod uwagę specyfikę prowadzenia wojny partyzanckiej na własną rękę, bez rozkazów legalnej władzy, w odosobnieniu i w samotności.
Ten kult Żołnierzy Niezłomnych nie powinien jednak przesłaniać epopei Armii Krajowej - największej podziemnej struktury militarnej w Europie w czasie II wojny światowej. A odnoszę wrażenie, że pamięć o niej została ostatnio nieco zepchnięta na drugi plan. Zdecydowanie częściej mówi się o tych, którzy wywodzili się z jej szeregów, pozostając w lasach po 1945 roku, aniżeli o niej samej.
Nie ma żadnej sprzeczności w oddawaniu hołdu oraz w budowaniu narodowej tożsamości w oparciu i o AK, i o Żołnierzy Niezłomnych. Łączyła ich przecież ta sama idea walki o wolną, całą oraz suwerenną Polskę. Trzeba więc zachować właściwe proporcje w uprawianiu polityki historycznej nieustannie podkreślając, że powojenne podziemie niepodległościowe wyrosło z etosu Armii Krajowej, a także innych, walczących o niepodległość formacji militarnych, nawet jeżeli nie podlegały one konstytucyjnym władzom II RP na Uchodźstwie, jak np. Narodowe Siły Zbrojne.
Pamiętajmy tedy solidarnie o wszystkich, którzy od 1939 roku aż po kres sowieckiego panowania nad Wisłą stawiali opór narzuconej władzy i nie szczędzili ofiary krwi w walce z nią.