Blogi
Plus ratio quam vis
dr Jerzy Bukowski
rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie
Czy Schetyna stanie przed sądem?
Czwartek, 26 maja 2016 (03:07)O klasie polityka świadczy m.in. umiejętność zachowania się w sytuacjach kryzysowych, do których można zaliczyć uporczywe domaganie się odeń odpowiedzi od dziennikarzy na niewygodne pytania. Okazywanie wówczas zdenerwowania, wdawanie się w słowne utarczki, a tym bardziej próba odepchnięcia człowieka z mikrofonem lub z kamerą nie wystawiają dobrego świadectwa żadnej osobie publicznej, nawet jeżeli wydaje jej się, że ma słuszne powody do takiej reakcji. Doświadczony polityk powinien wiedzieć, że zawsze może być zaindagowany przez dziennikarzy, zwłaszcza reprezentujących nieżyczliwe mu i jego partii media. Agresja jest wówczas najgorszą z możliwych reakcji i może skończyć się czymś gorszym niż ujawnienie jej w telewizji, w radiu, czy w gazecie.
O tej prostej przecież zasadzie zapominają politycy różnych ugrupowań. Nie tak dawno przydarzyło się to liderowi Platformy Obywatelskiej Grzegorzowi Schetynie, który odepchnął Ziemowita Piasta Kossakowskiego z telewizji internetowej Piast.tv., kiedy ten usiłował mu zadać kłopotliwe pytanie podczas marszu pod hasłem „My, Naród” zorganizowanego w Warszawie przez Komitet Obrony Demokracji w obronie Lecha Wałęsy.
Jak ustalili reporterzy Radia RMF FM, stołeczna Prokuratura Okręgowa wszczęła w tej sprawie śledztwo z artykułu 44. prawa prasowego, wedle którego za utrudnianie wykonywania obowiązków dziennikarskich grozi grzywna lub ograniczenie wolności. Zawiadomienie w tej sprawie złożyła grupa kolegów po fachu Kossakowskiego.
- Panie Grzegorzu, jak ocenia pan donosy Lecha Wałęsy na Henryka Lenarciaka, Henryka Jagielskiego i Józefa Szyllera? Są prawdziwe? - zapytał Schetynę młody dziennikarz, który później opisał to zdarzenie na Twitterze.
Kiedy lider PO zaczął się pośpiesznie oddalać, Kossakowski zapytał go:
- Panie Grzegorzu, dlaczego pan ucieka?
Wtedy Schetyna uderzył w kamerę, próbując odepchnąć dziennikarz, który zdołał jeszcze krzyknąć:
- Dlaczego pan mnie szarpie?
Dziwię się brakowi opanowania człowieka, który „zjadł zęby na polityce”, a wdaje się w publiczne przepychanki z dziennikarzem.