Blogi

Co mnie nurtuje?
Witold Tomczak
poseł Rzeczypospolitej Polskiej w latach 1997-2009
W sprawie sądowego tortu...
Czwartek, 27 czerwca 2013 (12:37)Tort rzucony na Panią Sędzinę, która postanowiła zawiesić proces przeciw Kiszczakowi, zbrodniarzowi stanu wojennego - nie jest wyrazem chuligańskiej agresji wobec urzędnika państwowego, nie jest brakiem szacunku wobec powagi sądu.
Ten tort rzucony na sali sądowej - jest wyrazem bezradności, bezsilności wobec niesprawiedliwości i nieprawości coraz częstszej w polskim wymiarze sprawiedliwości.
Ten tort rzucony przez człowieka Solidarności jest rozpaczliwym wołaniem o państwo prawa, które potrafi nazwać i osądzić złoczyńców działających w totalitarnym systemie skierowanym przeciwko narodowi polskiemu.
Ten sądowy tort - to ostrzeżenie(na razie słodkie) dla tych ludzi w togach i z zawieszonym na piersi polskim orłem, którzy pełni pychy, w poczuciu swojej bezkarności, zapomnieli o wysokich standardach etycznych oraz o odpowiedzialnej i służebnej wobec prawdy i narodu profesji.
Niestety, dziś w polskich sądach nie zawsze znajdujemy sprawiedliwość, nie zawsze rozstrzyga się tu sprawy poszukując prawdy, nie zawsze ściga się rzeczywistych przestępców, nie zawsze broni się pokrzywdzonych i niewinnych.
Polskie sądy jakże rzadko stoją na straży wspólnego dobra jakim jest chrześcijańskie dziedzictwo religijno-kulturowe, z jej moralnością i etyką, przyzwalają raczej na swawolę bluźniercom.
Jakże opatrznie ludzie w sędziowskich togach postrzegają dobro polskich rodzin, rozdzielając bezpodstawnie i bezdusznie dzieci od rodziców.
Wobec krzywdzących decyzji sędziowskich jesteśmy bezsilni, często są one niezaskarżalne. Tak wielka jest władza sądownicza...
Niezawisłość i nietykalność sędziowska jest w państwie prawa dobrem pożądanym. Pod jednym wszakże warunkiem: osoby pełniące funkcje sędziów winny spełniać najwyższe kryteria moralne i etyczne.
W wielu przypadkach niezawisłość i władza sędziowska jest nadużywana, podporządkowana poprawności politycznej i ideologicznej, często o charakterze antypolskim.
Przeciętny obywatel nie ufa władzy sądowniczej, nie uznaje jej siłowego, sztucznego autorytetu. Coraz częściej bowiem krzywdzi ona człowieka prawego, a chroni nikczemnika. Sądy nie są przyjazne dla obywatela, pełno w nich bufonady i arogancji, a na korytarzach i salach rozpraw unosi się wciąż duch postkomuny...
To są efekty tzw. samooczyszczenia się braci sędziowskiej z "elementu" i nawyków dawnego systemu oraz wyrugowania z toku studiów prawniczych przedmiotów kształtujących etos przyszłego prawnika. Nie tak buduje się skądinąd należny autorytet władzy sądowniczej, nie takich polskich sądów wciąż oczekujemy, nie o takie sądy w Polsce walczyła Solidarność...
Jakże daleko odeszliśmy od standardów sądownictwa II Rzeczypospolitej Polskiej, kiedy to na sali sądowej zasiadał wykształcony klasycznie, doświadczony prawnik o naturalnym autorytecie, a na stole sędziowskim ustawiony był Krzyż Chrystusowy...
Według art. 4 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej władza zwierzchnia należy do Narodu.
Jakże mamy realizować ten konstytucyjny zapis w stosunku do prokuratorów i sędziów, którzy obdarzeni niemal nieograniczoną władzą występują przeciw polskiemu narodowi?
Jeżeli nie otrzymujemy należytego wsparcia od parlamentarzystów, Rzecznika Praw Obywatelskich i innych ośrodków władzy państwowej, trzeba nam bronić godności własnymi rękami.
Bywało w dziejach Polski, że zdrajców i kolaborantów przywoływano do porządku goląc im głowy, a gdy to nie pomagało stosowano bardziej surowsze kary.
Dziś torcik z bitą śmietaną wydaje się być nader delikatnym i łagodnym zastosowaniem władzy zwierzchniej narodu wobec sędziego, który chroni PRL-owskiego oprawcę Polaków.
Wobec Prokuratury, która oskarża człowieka broniącego honoru Papieża - Polaka, znieważonego w narodowej galerii sztuki, Polacy występują z apelami i protestami...
Wobec Sądu, który sądzi tego człowieka, niczym groźnego przestępcę, w trybie procesu kapturowego, zabraniając mediom przekazywania relacji z jego przebiegu, Polacy obecni na rozprawie cierpliwie, z modlitwą na ustach, dzierżą w dłoniach portrety Błogosławionego Jana Pawła II...
Jak zachowają się moi Rodacy na kolejnej rozprawie, wobec łamania prawa do obrony, fałszowania protokołu z rozprawy, zakazu rejestrowania procesu, braku możliwości zapoznania się z opinią biegłego przed rozprawą?
Czy stracą cierpliwość?