Blogi
Nie ma sprawiedliwości bez solidarności
Maria Ochman
przewodnicząca Sekretariatu Ochrony Zdrowia NSZZ "Solidarność"
Świadectwo Fallaci
Środa, 23 marca 2016 (09:52)Zamachy w Brukseli to kolejne akty okrutnego dramatu, którego sceną jest zjednoczona (podobno...) Europa.
Jeszcze nie tak dawno był Marsz Pokoju w Paryżu po zamachach na obrazoburczą redakcję „Charlie Hebdo”. Na czele, w pierwszym rzędzie jak jeden mąż ustawili się lewaccy przywódcy z jaśnie panującym nam królem Europy. Odważnie prężyli muskuły i wpinali w klapy kosztownych marynarek „JE SUIS CHARLIE”... Nawoływali do pokoju i braterstwa.
Nie minął rok, a ulice Paryża spłynęły krwią niewinnych ludzi, którzy wyszli z domu, by cieszyć się rozpoczynającym się weekendem... morze łez i morze kwiatów, deklaracje o pomocy i kolejne Marsze Pamięci i Pokoju...
Teraz Bruksela. Uderzenie w samo serce instytucji Unii Europejskiej i znów śmierć niewinnych ludzi śpieszących do pracy lub wyjeżdżających na Święta Wielkiej Nocy.
I kolejna zapowiedź Marszu Pokoju – tym razem w Brukseli, w najbliższą niedzielę...
Cały czas nurtuje mnie jedno pytanie: JAKIEGO POKOJU??? Z KIM TEN POKÓJ??? Z uzbrojonymi po zęby dżihadystami, którzy z okrzykiem „Allah akbar” są gotowi w każdej chwili zabijać „niewiernych”??? MARSZ GNIEWU!!! MARSZ W OBRONIE NASZEJ GODNOŚCI!!
Ale nie. To byłoby niepoprawne politycznie, aż wstyd pomyśleć... zaścianek jakiś.
A tak? Podświetlą wieżę Eiffla na belgijskie kolory, coś napiszą w mediach społecznościowych i wystarczy... Pójdą na Marsz i odbębnione..
Czy w pierwszym szeregu znów pójdą (dziś nieobecni – podejrzane?) Tusk z Grasiem i Bieńkowską, Merkel, Schulz (ten krzyczący o zamachu w Polsce dokonanym przez PiS) i jeszcze paru innych lewaków.
Proponuję, aby tym razem przypięli sobie tabliczki „JE SUIS IDIOT”.
Gdyby jednak obudziła się w nich pewna refleksja, to polecam esej Oriany Fallaci „Wściekłość i Duma”.
I choć ideologicznie nie zgadzałam się z Autorką, to jej prorocza książka, którą zaczęła pisać po zamachach na World Trade Center, na każdej stronicy mówi do mnie ustami Fallaci: „A widzisz, miałam rację, kiedy mówiłam...”.
„Konflikt między nami a nimi nie jest konfliktem militarnym. O nie. Jest konfliktem kulturowym, religijnym. I nasze zwycięstwa militarne nie rozwiążą problemu ofensywy islamskiego terroryzmu. Wręcz przeciwnie, zaostrzą. Zaognią i pomnożą. Najgorsze dopiero przyjdzie” – tyle Oriana Fallaci, która za ten esej została okrzyknięta ksenofobką i odsądzona od czci i wiary przez lewacki dziennikarski establishment.
To absolutnie konieczna lektura. Lektura naszych czasów. Póki jeszcze – o ile jeszcze – nie jest za późno...