• Czwartek, 5 grudnia 2024

    imieniny: Sabiny, Krystyny, Wilmy

Na naszych oczach Polska jest demolowana

Poniedziałek, 10 czerwca 2024 (15:26)

Rozmowa z prof. dr. hab. Wiesławem Janem Wysockim, historykiem, prezesem Instytutu Józefa Piłsudskiego oraz wiceprezesem Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej.

Wszyscy jesteśmy zbulwersowani śmiercią żołnierza 1. Warszawskiej Brygady Pancernej, który zmarł w wyniku ran odniesionych po ataku imigranta na polsko-
-
białoruskiej granicy. Po Józefie Franczaku „Lalku” to pierwszy żołnierz, który w wolnej Polsce poległ w obronie swojej Ojczyzny…

 

– Jest wiele niejasności dotyczących tej śmierci, do której nie powinno dojść. To przerażające, że młody człowiek, polski żołnierz, w polskim mundurze, na polskiej ziemi ginie pchnięty nożem w obronie granicy państwa i nas wszystkich. On rzeczywiście poległ, oddał życie za Ojczyznę, wypełnił rotę przysięgi wojskowej. Tylko szkoda, że zginął na skutek błędów tych, którzy rządzą dzisiaj Polską. Skoro słyszymy, że był rozkaz, żeby na granicy nie strzelać, jeśli docierają do nas informacje, że pewne formacje, interweniując, nie mogły używać broni – nawet w obronie własnej, to jest to coś absolutnie nieprawdopodobnego. Jak i czym nasi żołnierze mają bronić granicy państwa polskiego, skoro odmawia się im użycia broni, a więc narzędzi służących tejże obronie? Absolutnie muszą się zmienić przepisy. Warto się też zastanowić nad tym, jak wyposażony jest polski żołnierz, także jeśli chodzi o ochronę indywidualną, ale także jaką rolę w tej tragedii odegrała presja – fala hejtu, szereg haniebnych wypowiedzi m.in. celebrytów, którzy żołnierzy broniących Polski określali mianem zbrodniarzy.

 

Politycy ówczesnej opozycji, a dzisiaj rządzący podsycali tę wrogą retorykę…

– I to się musi skończyć. Jeśli polski żołnierz jest karcony za użycie broni, jeśli odbiera mu się prawa do interweniowania odpowiedniego do sytuacji – łącznie z użyciem broni, jeśli niszczy się morale polskich żołnierzy, to należy się zastanowić, czy nie są to działania wbrew interesom państwa polskiego. Musimy stać murem za polskim mundurem. Nasi żołnierze zasługują na wsparcie ze strony państwa, a nie na szkalowanie. Polską granicę szturmują nie matki z dziećmi – jak to przedstawiały środowiska lewicowe, lewicowi pacyfiści i sprzyjające im media, ale granicę państwa forsują zorganizowane bandy rosłych mężczyzn wyposażonych w kamienie, noże, proce itd.  

 

Gdyby nie jeden z portali, to pewnie nie dowiedzielibyśmy się nawet, że dwa miesiące temu polscy żołnierze zostali zatrzymani, zakuci w kajdanki, mają zarzuty za strzały ostrzegawcze oddane, aby odstraszyć atakujących ich migrantów, którzy siłą przekraczali granicę państwa polskiego?

 

– To jest hańbiące, jak potraktowano obrońców naszych granic. Ta władza pozwala sobie na coś nieprawdopodobnego, co dyskredytuje ją i jej liderów sprawujących jakiekolwiek funkcje w państwie polskim. Ludzie, którzy są do tego powołani, nie wywiązują się ze swoich obowiązków, a jednocześnie ewidentnie szkodzą obronności i bezpieczeństwu państwa. Nie mówiąc już o tym, że wystawiają na niebezpieczeństwo podległych sobie żołnierzy. Żołnierze, którzy muszą wykonywać decyzje rządzących zakazujące im używania broni wobec nielegalnych imigrantów, de facto stają się bezbronni i wystawieni na cel. Co więcej, ta władza dla uzysku propagandowego pozwala sobie szafować bezpieczeństwem, a więc zdrowiem i życiem żołnierzy, a jednocześnie zarzuca innym, że w ogóle zajmują się sprawą takich tragicznych wydarzeń, błędnych decyzji, karygodnych zaniedbań, w wyniku których zginął 21-letni polski żołnierz.

 

Jak jawi się państwo, gdzie można strzelać do górników, a jednocześnie prześladuje się żołnierzy za oddanie strzałów ostrzegawczych wobec coraz śmielej sobie poczynających imigranckich bojówek Putina i Łukaszenki, napierających i nielegalnie przekraczających polską granicę?

 

– Jeden z liderów tej ekipy, Bartłomiej Sienkiewicz, już jakiś czas temu z całym nieestetycznym kontekstem wyartykułował, czym dla  niego jest państwo polskie: że to „[…] kamieni kupa”. To jest coś upokarzającego nas wszystkich, że w ogóle dopuściliśmy takich ludzi do władzy, oddając w ich ręce tak wrażliwe dziedziny funkcjonowania państwa jak bezpieczeństwo. Ludzie tej władzy – jak pan redaktor zauważył – w czasie swoich poprzednich rządów w 2015 roku nie wahali się brutalnie tłumić legalnych demonstracji protestujących w słusznej sprawie górników Jastrzębskiej Spółki Węglowej – strzelając do nich gumowymi kulami. Natomiast są spolegliwi wobec nielegalnych, zamaskowanych imigrantów ewidentnie realizujących scenariusz wojny hybrydowej Putina i Łukaszenki.

 

Jeśli Żandarmeria Wojskowa zatrzymuje, jeśli wytacza się sprawy żołnierzom, którzy oddali strzały ostrzegawcze wobec szturmujących granicę imigrantów, to jaki sygnał jako ostatnia stanica na wschodniej flance NATO, wysyłamy do naszych sojuszników?

 

– Myślę, że nie tylko do naszych sojuszników, ale także wobec Federacji Rosyjskiej i Białorusi. To, że nie pozwalamy żołnierzom skutecznie bronić granic państwowych, to jest sygnał dla atakujących bandytów, że mogą sobie pozwolić na bardzo wiele, więcej, niż byłoby to do pomyślenia. Jednocześnie wobec naszych sojuszników z NATO stajemy się mało wiarygodnymi partnerami. Tym samym ekipa Tuska naraża na szwank, co więcej niszczy cały nasz dorobek, ciężką pracę poprzedniej władzy, którą wiele kosztowało, aby Polska stała się wiarygodnym i odpowiedzialnym partnerem, na którego nasi sojusznicy mogą zawsze liczyć. Polską rządzi dzisiaj ekipa, która szkodzi Polsce i Polakom, ale pokazuje też Putinowi słabe podbrzusze NATO. Jeżeli minister obrony wychodzi na konferencję, jest przerażony tym, że jakiś strzał polskich żołnierzy w obronie granicy może spowodować wojnę, i to go paraliżuje, to nie nadaje się na woźnego, a cóż dopiero na szefa MON.

      

Wobec tych wszystkich wydarzeń należałoby się chyba spodziewać jakiejś refleksji, rozliczenia winnych, odpowiedzialności politycznej, tymczasem Tusk chce rozliczać zastępcę prokuratora generalnego, prok. Tomasza Janeczka…

 

– To jest oczywiście próba zamiecenia sprawy pod dywan, odbicia piłeczki i przerzucenie odpowiedzialności na prokuratora, który nie mógł nawet uczestniczyć w całym procesie śledzenia tej sprawy. To całe działanie jest niczym innym jak szukaniem kozła ofiarnego, który ma przysłonić karygodne błędy, jakie popełnili Tusk i jego polityczni kompani.

 

Tusk – zamiast działać na rzecz państwa, poprawy bezpieczeństwa obywateli – zajmuje się rozliczaniem poprzedników…

 

– Przecież sformułowano już tezę, że za śmierć tego młodego żołnierza odpowiedzialny jest prezes Jarosław Kaczyński i w ogóle całe Prawo i Sprawiedliwość. To jest nie tylko bezczelność, ale grubiaństwo, co jest czymś niesłychanym. Ale skoro są tacy, którzy są gotowi przyjąć każdą niedorzeczność rzuconą przez Tuska niczym prawdę objawioną, to nic dziwnego, że wódz formułuje te i temu podobne bezeceństwa.

 

Niebawem minie dopiero pół roku od objęcia władzy przez „koalicję 13 grudnia”, ale ten stosunkowo krótki czas nie przeszkodził Tuskowi rozhermetyzować państwa polskiego właściwie w każdym obszarze. Aż chce się zapytać: czy leci z nami pilot?

 

– Rzeczywiście, jest to zasadne pytanie. Donald Tusk ma niewątpliwie talent do demolki, do demontażu, do destrukcji państwa polskiego. Niszczy struktury prawne, administracyjne, mówiąc wprost: jest zadaniowany przez obcych. Widać to wyraźnie po zgodzie na pakt migracyjny, a także ostatnio na przyjęcie 3,5 tysiąca niewygodnych dla Niemców nielegalnych imigrantów. Co więcej, polskie społeczeństwo nie było o tym informowane, żeby nie powiedzieć oszukiwane.

 

Strach pomyśleć, co może się wydarzyć, kiedy w 2026 roku wejdzie w życie przyjęty przez Unię Europejską pakt migracyjny?

 

– Jeśli Europa się nie obudzi, to za dwa lata nielegalni imigranci m.in. z Azji, Bliskiego Wschodu zaleją Stary Kontynent, w tym również Polskę. Co nas wtedy może czekać, to jeden Pan Bóg wie. Z całą pewnością będziemy mieli do rozlokowania nie 3,5 tysiąca jak teraz, ale dziesiątki czy nawet setki tysięcy imigrantów obcych nam kulturowo. Jakiś czas temu mówiło się, że Europa ma wchłonąć ileś tam milionów imigrantów, i jakaś część tego tortu przypadnie Polsce ,oczywiście wedle wyliczeń brukselskich. Nie łudźmy się też, że to, iż po rosyjskiej agresji przyjęliśmy miliony uchodźców wojennych z Ukrainy, zwolni nas z tego dyktatu. Dostaniemy prezent berlińsko-brukselski, niechciany balast, albo będziemy płacić ok. 20 tysięcy euro za jednego nieprzyjętego imigranta.

 

Czym ta bezrefleksyjna i niebezpieczna unijna polityka migracyjna może się skończyć? Przecież jeśli wyślemy sygnał, że Europa jest otwarta, to ta migracyjna fala może nie mieć końca?

 

– Oczywiście, że jeśli można przyjąć miliony, to pojawią się następne i następne. Skupiając się tylko na Polsce, trzeba powiedzieć, że czeka nas dewastacja państwa, rozbicie jego zwartości, pojawi się tez zagrożenie dla naszego narodowego stylu życia i właściwie próba odcięcia nas od chrześcijańskich korzeni, z których jako Naród wyrastamy. Jeśli zaczną u nas dochodzić do głosu, żeby nie powiedzieć: dominować, mniejszości – m.in. muzułmanie, bo taka jest praktyka krajów zachodniej Europy, to będą próbować wpływać na życie społeczne, narzucać nam swoje zasady itd. Czeka nas zatem niewesoła przyszłość – szczególnie jeśli władzę w Polsce będzie sprawować Donald Tusk z całą tą „koalicją 13 grudnia”. Jeśli do tego dodamy jeszcze inne plany tej ekipy dotyczące rozbrojenia gospodarczego, ekonomicznego Polski i sprowadzenia Polaków do roli wasali, a więc do tego, co zaplanowali sobie Niemcy jeszcze w czasie II wojny światowej – mianowicie że mamy być podwykonawcą wykonującym prace usługowe na rzecz niemieckich kolonizatorów, to przed nami otwiera się najprostsza droga do podporządkowania Polski obcym nacjom. Rząd Donalda Tuska na pewno nie stanie na drodze współczesnym obcym kolonizatorom, dlatego jedyną formą wykolejenia tych szkodliwych dla Polski planów jest za wszelką cenę odsunięcie od władzy tej ekipy „koalicji 13 grudnia”, która szkodzi Polsce. Powiedzmy to jasno i wprost – wizja Polski w wydaniu tych ludzi jest destrukcyjna, demoralizująca, nihilistyczna. Dlatego im krócej będzie rządził Tusk, tym mniejsze będą szkody dla Polski.  

 

                           Dziękuję za rozmowę.     

 

Mariusz Kamieniecki