Widzew - Górnik 1:1
Wtorek, 25 września 2012 (10:20)Widzew Łódź zremisował z Górnikiem Zabrze 1:1 w meczu piątej kolejki T-Mobile Ekstraklasy.
Przed rozpoczęciem spotkania Widzewa z Górnikiem wręczono nagrody dla najlepszego trenera i najlepszego zawodnika sierpnia w T-Mobile Ekstraklasie. Odebrali je szkoleniowiec Widzewa Radosław Mroczkowski i napastnik Górnika Arkadiusz Milik.
Później rozpoczął się mecz zespołów, które w tym sezonie jeszcze nie przegrały. W czterech wcześniejszych występach Widzew odniósł komplet zwycięstw i otwierał ligową tabelę. Do przerwy lepszym zespołem był jednak Górnik, który po czterech kolejkach miał na koncie sześć punktów (jedno zwycięstwo i trzy remisy). Optyczną przewagę w tej części gry zabrzanie udokumentowali w 33. minucie, gdy po rzucie rożnym piłkę do widzewskiej bramki skierował Ołeksandr Szeweluchin.
Gospodarze odpowiedzieli w 62. minucie, również po rzucie rożnym. Tym razem na listę strzelców wpisał się Mariusz Stępiński, który po przerwie zastąpił na boisku Aleksandra Lebiediewa. Był to ostatni gol w meczu, po którym ekipy Widzewa i Górnika zachowały miano niepokonanych.
Po meczu powiedzieli:
Adam Nawałka (trener Górnika Zabrze): Przyjechaliśmy do lidera z myślą o zdobyciu trzech punktów. Ten plan się nie powiódł. Muszę powiedzieć, że jestem pod wrażeniem postępów, jakie drużyna Widzewa zrobiła pod okiem swojego trenera. Dlatego ten teren, który zawsze był trudny, stał się jeszcze trudniejszy. Z tej perspektywy uzyskany punkt należy szanować. Niedosyt jednak pozostał. Byliśmy drużyną, która prowadziła grę i stworzyła więcej sytuacji, ale Widzew też kilka razy groźnie zaatakował, głównie po stałych fragmentach gry. Moi zawodnicy zasłużyli jednak na pochwałę, bo do końca chcieli zmienić wynik. Na razie jednak nie zdobywamy jeszcze punktów seriami, jak to jest w przypadku Widzewa. Ale jesteśmy cierpliwi. Zawodnicy ciężko pracują i zwycięstwa w końcu też przyjdą.
Radosław Mroczkowski (trener Widzewa Łódź): Spotkanie było od początku nie najlepsze. Dopiero gdy nasz zespół zabrał się do odrabiania straty, a później walczył już do końca, emocji było więcej. Nie było to piękne widowisko, ale na pewno mecz był bardzo trudny dla obu zespołów. Cieszymy się z tego punktu, bo graliśmy z bardzo dobrym i wymagającym rywalem, który jeszcze niejednej drużynie pokrzyżuje szyki.
IK, PAP